Okulary lodowcowe pod lupą: co musisz wiedzieć przed wyprawą

Okulary lodowcowe pod lupą: co musisz wiedzieć przed wyprawą

Śnieg, słońce i ogromna ilość odbitego światła. Wysokogórska wędrówka potrafi oślepić – dosłownie. Jeśli myślisz, że zwykłe okulary słoneczne wystarczą, spróbuj przejść przez lodowiec przy pełnym słońcu. My przeszliśmy. I wiemy, że okulary lodowcowe to nie gadżet, tylko realna ochrona wzroku.

Okulary lodowcowe – czym są i kiedy trzeba je mieć w plecaku?

Są takie momenty w górach, kiedy słońce nie grzeje, ale oślepia. Wysoko nad poziomem morza – na lodowcu, zaśnieżonym grzbiecie czy podczas marszu przez zimową halę – światło odbite od śniegu potrafi dać się we znaki bardziej niż lodowaty wiatr. Nie bez powodu mówi się o ślepocie śnieżnej. Jeśli zapomnisz o odpowiedniej ochronie oczu, to bardzo realne ryzyko.

góry wysokie słońce śnieg

Śnieg odbija nawet 80–90% promieniowania UV, a to znacznie zwiększa ryzyko uszkodzenia oczu. Właśnie wtedy na scenę wchodzą okulary lodowcowe – specjalistyczne, wzmocnione modele stworzone z myślą o ekstremalnych warunkach wysokogórskich.

To nie są zwykłe okulary sportowe z modnej półki. To sprzęt o konkretnych parametrach: filtr kategorii 4, boczne osłony, zawijane nauszniki, czasem nawet wymienne soczewki i warstwy antyrefleksyjne. Ich zadaniem jest zatrzymać nawet do 92–97% promieniowania widzialnego i niemal 100% szkodliwego UV – tego samego, które na dużej wysokości atakuje z każdej strony. Brak ochrony oczu w takich warunkach może prowadzić do bólu głowy, łzawienia czy nawet poparzenia rogówki.

Czy trzeba je mieć zawsze? Nie. Ale jeśli planujesz przejście przez lodowiec, wspinaczkę granią w pełnym słońcu, skitouring lub zimową eksplorację Tatr i Alp – okulary w góry tej klasy to w warunkach silnego nasłonecznienia tak samo niezbędny element jak raki czy czekan. Warto też pamiętać, że tego typu okulary nie nadają się do jazdy samochodem.

Czy zwykłe okulary słoneczne wystarczą w górach wysokich?

Można je kupić na każdej stacji benzynowej. Na zdjęciach z wycieczek wyglądają świetnie, mają filtr UV i modne szkła. Ale gdy stajesz na podejściu z lodowcem w tle, mróz szczypie policzki, a słońce odbija się od śniegu jak z lustrzanej tafli – szybko przekonujesz się, że zwykłe okulary słoneczne to za mało (choć w niższych partiach mogą wystarczyć). W wysokich górach światło nie tylko razi z góry. Odbija się od białych połaci, dociera z boków, a nawet z dołu. W efekcie oczy są bardziej narażone na promieniowanie, z którym nie radzi sobie standardowa ochrona.

Właśnie dlatego okulary lodowcowe i okulary wysokogórskie muszą spełniać o wiele wyższe wymagania. Nie chodzi tylko o filtr UV400 – ten znajdziesz nawet w tanich modelach. Kluczowa jest kategoria przyciemnienia soczewek, czyli tzw. kategoria przepuszczalności światła. W górach wysokich minimalny standard to kategoria 4, która blokuje nawet 95% światła widzialnego. Wszystko po to, by nie dopuścić do uszkodzeń siatkówki, fotokeratitis (tzw. ślepoty śnieżnej) czy bólu oczu, który potrafi uniemożliwić dalszą drogę.

oulary sportowe

Zwykłe okulary górskie? Na spacer w Beskidach – być może. Ale jeśli ruszasz w Alpy, Dolomity czy na zimowy trekking w Tatrach – potrzebujesz sprzętu, który powstał z myślą o ekspozycji na ekstremalne warunki świetlne, w tym okularów alpinistycznych z odpowiednią soczewką, osłonami bocznymi i trwałą ramką. Na tym etapie styl schodzi na dalszy plan – kluczowa staje się ochrona wzroku, bez której ryzykujesz poważny dyskomfort i zagrożenie zdrowia.

Okulary lodowcowe kat. 4 i soczewki – jakie parametry mają znaczenie?

Nie każda ciemna szyba zapewnia ochronę, jakiej potrzebujesz w górach. Kluczowe są parametry techniczne – i nie chodzi tylko o filtr UV, który dziś ma nawet większość drogeryjnych okularów słonecznych. W warunkach alpejskich, gdzie światło słoneczne odbija się od śniegu z ogromną siłą, podstawowym kryterium jest kategoria przyciemnienia. Okulary lodowcowe kat. 4 to najwyższy dostępny poziom przyciemnienia soczewek – ograniczają transmisję światła do zaledwie 3–8%. To oznacza realną barierę dla oślepiającego blasku na dużej wysokości.

Kategoria to jedno. Drugim kluczowym elementem jest rodzaj soczewki. W okularach górskich często spotykasz szkła polaryzacyjne, które redukują refleksy świetlne, oraz fotochromowe, które same dostosowują się do natężenia światła – przydatne np. w podejściu z lasu na otwarty lodowiec. W warunkach lodowcowych szczególnie polecane są soczewki stałe w kategorii 4, bo gwarantują niezmiennie wysoki poziom ochrony.

Nie bez znaczenia są też powłoki antyrefleksyjne, warstwy lustrzane czy odporność na zarysowania. Dobre okulary lodowcowe powinny minimalizować ryzyko parowania, chronić przed przypadkowymi uderzeniami i nie przepuszczać światła przez szczeliny w ramce.  Dlatego najlepsi producenci – tacy jak Julbo, Cébé, Oakley czy Uvex – przykładają ogromną wagę do precyzji konstrukcji, dopracowanych nosków, piankowych uszczelek i osłon bocznych.

Pamiętaj: w górach nie testujesz okularów, tylko ich działanie na własnych oczach. Właśnie dlatego parametry techniczne to klucz do zachowania bezpieczeństwa i komfortu.

Julbo – okulary lodowcowe stworzone z myślą o ekstremalnych warunkach

Jeśli na szlaku pytasz, jakie okulary lodowcowe polecają doświadczeni alpiniści i przewodnicy, nazwa Julbo pojawia się zaskakująco często. To marka, która od ponad 130 lat specjalizuje się w ochronie wzroku w warunkach górskich, a jej okulary wysokogórskie są wybierane zarówno przez wspinaczy na 8000 m, jak i przez skiturowców, freeriderów czy polarników. Julbo projektuje okulary alpinistyczne z myślą o tym, co naprawdę dzieje się na dużej wysokości: lodowcowy blask, wiatr, pot, lód, odblaski, zmienne światło i ekstremalna ekspozycja UV.

Julbo okulary lodowcowe wyróżniają się nie tylko zaawansowanymi soczewkami (Spectron, Reactiv), ale też konstrukcją dopracowaną w najdrobniejszych detalach. Okulary z bocznymi osłonami z elastycznego materiału chronią oczy przed światłem wpadającym z boków, ergonomiczne zauszniki nie zsuwają się nawet w ruchu, a soczewki fotochromowe Reactiv płynnie dostosowują się do zmiennych warunków – od cienia skalnych ścian po jaskrawe połacie śniegu.

okulary lodowcowe wysokogórskie julbo

W testach w Tatrach i Alpach modele takie, jak Julbo Explorer 2.0, Shield czy Cham pokazały, że dobrze sprawdzają się w wymagających warunkach. Niezależnie od tego, czy walczyliśmy z ostrym wiatrem na grani, czy szliśmy pośniegowym podejściem z odbijającym słońce śniegiem – okulary Julbo zapewniały wysoki poziom ochrony, ale też wygodę przez wiele godzin użytkowania. Nie parowały, nie uciskały, a ich konstrukcja była wyraźnie przemyślana pod kątem użytkownika w ruchu.

Okulary Julbo to częsty wybór osób, które stawiają zarówno na komfort, jak i ochronę wzroku w trudnych warunkach. Dla tych, którzy szukają sprzętu trwałego, którego zalety potwierdzają zarówno dane techniczne, jak i praktyka w terenie.

Akcesoria do okularów w góry: nakładki, osłony, ściereczki

Wszystko to może wydawać się tylko dodatkiem, ale w górach detale potrafią robić różnicę. Dobre okulary w góry bez wsparcia odpowiednich akcesoriów szybko tracą swoje atuty – rysują się, parują, spadają z nosa lub po prostu giną w śniegu między skałami.

Zacznijmy od sztywnego etui – bardzo przydatne akcesorium w plecaku. Kiedy na dnie komory walczą o miejsce raki, termos, czołówka i czekan, miękki pokrowiec nie da rady ochronić szkieł. Warto zainwestować w solidne, zamykane etui z karabińczykiem – możesz przypiąć je do szelki plecaka i mieć okulary zawsze pod ręką.

Do tego dochodzą takie akcesoria odzieżowe, jak ściereczki do okularów z mikrofibry. Ściereczki z mikrofibry to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim ochrony jakości widzenia. Na wysokości każde zabrudzenie potrafi rozproszyć światło w bardzo nieprzyjemny sposób. Kurz, pył śnieżny czy wilgoć z oddechu tworzą plamy, które męczą wzrok. Dobra ściereczka szybko przywraca widoczność – bez rys i smug.

Warto też pamiętać o nakładkach. Nakładki na okulary korekcyjne – to praktyczna opcja dla osób, które nie korzystają z soczewek. Zamiast inwestować w drogie gogle korekcyjne, wystarczy dopasowana nakładka UV, która osłoni oczy przed promieniowaniem bez utraty ostrości widzenia.

I wreszcie – osłony boczne. Niezależnie od tego, czy masz klasyczne okulary lodowcowe z osłonami skórzanymi, czy bardziej nowoczesne rozwiązania, boczna ochrona to kluczowy element. Chroni przed promieniami odbitymi od śniegu i lodu, a także przed podmuchami wiatru, które potrafią doprowadzić do łzawienia oczu nawet przy -10°C.

Niby drobiazgi, ale to one sprawiają, że Twoje okulary lodowcowe działają nie tylko na papierze, ale przede wszystkim w praktyce – wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujesz.

Autor: SOOV Autorzy