Górski turysta w koszuli z kołnierzykiem
Spis treści
Dawno temu zasłyszana, ale dobrze utrwalona zasada mówi, by w podróży ubierać się prawidłowo, bo człek niewłaściwie odziany zmoknie i zmarznie, i będzie chorował, i nic z tego nie będzie. Rzecz wydaje się prosta kiedy jest zimno lub mokro – trzeba włożyć na siebie odpowiednie warstwy ocieplającej i wodoodpornej odzieży. Cóż jednak począć jeśli jest zgoła bardzo gorąco, a być może los rzucił nas w inne strefy klimatyczne – w tropiki, w miejsca, gdzie czyhają na nas prawie niewidzialne, a z pewnością nieznane w naszej szerokości geograficznej niebezpieczeństwa?
Od dobrych kilku lat naszą odpowiedzią na takie wyzwania są zwykłe… koszule; no, może niekoniecznie takie zwykłe, bo oprócz guzików i kołnierzyków mają one kilka cech, które czynią je wyjątkowymi.
Koszule Craghoppers Nosilife świetnie nadają się do przemierzania długich szlaków w gorące dni, na przykład w słowackich Tatrach Zachodnich
Zaczynając od samego początku: historia brytyjskiej marki Craghoppers zaczyna się w połowie lat 60-tych ubiegłego stulecia, przyspiesza dekadę później po uzyskaniu zamówienia na uszycie ciuchów przeznaczonych na organizowaną przez Chrisa Bonningtona wyprawę na Mt. Everest. Po latach dostaje się pod skrzydła rodzinnej firmy Regatta Great Outdoors, dzięki czemu może skupić się na produkcji odzieży i akcesoriów dla podróżników, wagabundów, obieżyświatów – a także całkiem zwykłych turystów.
Przewijając kilka lat do przodu: przychodzi oto dzień, w którym planując kolejny (niezbyt wytężony) letni wyjazd w góry, dochodzimy do przekonania, że choćby nie wiem jak koszulki termiczne były świetne – są zbyt termiczne na nasze potrzeby i warunki.
Mądrzejsi (i starsi) o kilka lat odnaleźliśmy już swojego Świętego Graala, któremu na imię koszule Craghoppers serii Nosilife.
Producent potrafi poszaleć z wzorami i kolorami w damskich modelach. Na zdjęciu widać: tasiemkę mocującą guziki, rozwinięty podwójny kołnierz oraz gęstą siateczkę zabezpieczającą otwór wentylacyjny przed inwazją owadów
Craghoppers Nosilife to odzież (m.in. koszule, spodnie) przeznaczona dla turystów i podróżników, którzy wybierają się w najmniej przyjazne miejsca na świecie – lub potrzebują specyficznego rodzaju sprzętu. To co wyróżnia na tle innych wyrobów, to:
- niezwykła trwałość – wykonane z solidnego acz przyjemnego w dotyku poliamidu, wzmacnianego charakterystyczną strukturą rip-stop, potrafią bez większego szwanku przejść (lub człek potrafi w nich przejść) niejedno – trudno je rozedrzeć czy wyciągnąć nitkę nawet przeciskając się przez kolczaste krzewy; na szczególną uwagę zasługuje sposób wszycia guzików, które są przymocowane przy pomocy ciągłej taśmy (!) -- taki element prędzej się rozleci na kawałki niż oderwie;
- podwyższona odporność na uciążliwe ukąszenia owadów, zwłaszcza komarów przenoszących m.in. malarię, dengę, zikę. Zgodnie z informacjami producenta w tkaninie zastosowano związek chemiczny zwany permetryną (cytując Wikipedię: „syntetyczny organiczny związek chemiczny zaliczany do insektycydów trzeciej generacji. (...) Silnie trująca dla owadów, działa w sposób kontaktowy i żołądkowy. Jest wysoce toksyczna dla organizmów wodnych i kotów (…) Jako środek ochrony osobistej przeciwko owadom odzież impregnowana permetryną skutecznie chroni przed przeniknięciem kleszczy do skóry człowieka”) – z tym, że Craghoppers zapewnia o trwałości i bezpieczeństwie zastosowanej ochrony; skądinąd sama tkanina jest na tyle gruba, że żaden owad nie jest w stanie się przez nią przebić;
Po rozwinięciu wysoki kołnierzyk chroni kark, a otwory wentylacyjne zapewniają pewną dozę komfortu. Ciekawą opcją są taśmy uniemożliwiające rozwijanie się podwiniętych rękawków
- ochrona przed promieniowaniem słonecznym (UPF40+) – przed ultrafioletem chroni nie tylko gruby materiał, ale także m.in. podwójny, rozwijany kołnierz, który po postawieniu zasłania szyję (dokładnie do miejsca, gdzie powinien zaczynać się kapelusz – także Craghoppers Nosilife);
- możliwość dość swobodnego sterowania ciepłotą ciała oraz bardzo szybkie odprowadzanie nadmiaru gorąca (i potu) – dość luźny krój, możliwość rozpięcia z przodu (to przecież zwykła koszula na guziki!) czy specjalne wywietrzniki na plecach i ramionach (zabezpieczone siateczką) dają dużo przewiewu, a zaawansowana syntetyczna tkanina schnie dosłownie w oczach;
- podstawowa wietrzyko- i mżawkoodporność – już pojedyncza koszula potrafi sobie poradzić z podmuchami wiatru oraz zabezpieczyć ciało przed wychłodzeniem od drobnego opadu deszczu, zaś założywszy na grzbiet dwie sztuki otrzymujemy naprawdę solidną warstwę tkaniny (mnie jakoś kojarzy się z solidnością klasycznego NY-CO stosowanego w kontraktowych M-65-tkach);
Koszule Craghoppers Nosilife są naprawdę pancerne: materiał wzmacniany strukturą rip-stop, praktyczny sposób umocowania guzików
Nasze koszule Craghoppers (przez te lata dorobiliśmy się ich naprawdę niemało…) cenimy także za takie drobne bajerki, jak:
- podróżniczo-pustynny look – wręcz militarny, tych koszul mógłby z powodzeniem używać Indiana Jones (lub kapitan Willard, ten z „Czasu Apokalipsy”) – osobom preferującym odzież „gimnastyczną” ten styl raczej nie przypasuje;
- dbałość o detale – o ikonicznym sposobie wszycia guzików już było; pętelka na plecach umożliwia zawieszenie koszuli w praktycznie dowolny sposób i miejscu (plus mniejsza pętelka od środka, przy kołnierzu, plus dwie specjalne tasiemki wewnątrz, służące do łatwiejszego suszenia, tzw. drying-loops); wszyta szmatka z mikrofibry do czyszczenia okularów przeciwsłonecznych; troczki umożliwiające umocowanie podwiniętych rękawków (oczywiście tylko w modelach o długich rękawach);
Nie spotkaliśmy jeszcze bardziej praktycznej odzieży na upalne dni od koszul Craghoppers – sierpniowe wędrówki po Małej Fatrze po raz kolejny udowodniły ich wyższość nad bardziej „technicznymi” czy „termicznymi” rozwiązaniami
- a co najważniejsze te ciuchy są po prostu piekielnie praktyczne – dwie kieszenie na piersiach (wewnątrz jednej z nich dodatkowa sekretna kieszonka na zamek błyskawiczny); naprawdę wieeeeelka kieszeń wewnętrzna, w której potrafi zmieścić się termos o pojemności 0,37 l (też zapinana na zamek, tylko w męskich egzemplarzach – paniom musi wystarczyć znacznie mniejsza kieszonka na lewym biodrze); dodatkowa mikro-kieszonka na prawym ramieniu;
- natomiast cechą szczególną spodni Craghoppers Nosilife jest wodoodporna, wodoszczelna wyjmowana, torebko-kieszonka („dry bag”), w której można bezpiecznie przenosić najcenniejsze przedmioty. Ba, w bocznej kieszeni spodni (typu cargo) jest nawet specjalna tasiemka do przymocowania owej torebki, tak, byśmy przypadkowo nie pozbyli się naszych kosztowności.
Bonusem dodawanym do spodni Craghoppers Nosilife jest wodoodporna, wyjmowana kieszonka, w której można zabezpieczyć najcenniejsze przedmioty. Na luzie mieści się paszport, dowód rejestracyjny i kluczyki samochodowe – albo 5-calowy telefon
Dla kogo są zatem koszule Craghoppers Nosilife? Z racji ich szczególnej funkcjonalności producent wprost zachęca do stosowania ich podczas wędrówek w tropikach i wszędzie tam, gdzie na podróżnika czyhają niebezpieczeństwa przenoszone przez owady.
W takich warunkach nie mieliśmy okazji ich przetestować, jednak w praktyce ta odzież rewelacyjnie sprawdza się w zwykłych, codziennych zastosowaniach: śmiało można w nich wyskoczyć do kina, świetnie sprawdzą się podczas dłuższych weekendowych spacerów z psem (choćby z racji zwiększonej odporności na warunki otoczenia, szybkiego odprowadzania wilgoci) – skrzydła rozwijają w gorące dni, podczas wędrówek przez góry mniejsze i większe.
Koszule Craghoppers Nosilife świetnie nadają się na leśne wędrówki z psem – od wiosny aż do złotej polskiej jesieni.
Czy to oznacza, że koszule Craghoppers są idealnym rozwiązaniem dla każdego turysty? Rzecz jasna nie ma odzieży idealnej (bo jakby coś było „do wszystkiego”, to byłoby do niczego). Przyznać zatem trzeba, że te ciuchy gorzej sprawdzają się jako dolna warstwa przy ubieraniu „na cebulkę” – po prostu przy zwiększonej aktywności w chłodniejszy czas odzywa się ów brak termiki. Nie będą też zadowoleni miłośnicy krojów podkreślających rzeźbę i muskulaturę ;-) – styl tych koszul jest zdecydowanie bardziej luźny, nieco ukrywający.
Lato, wczesne popołudnie, idealny czas na krótki odpoczynek na tatrzańskim szlaku – można ochłonąć, pokontemplować widoki, a przy okazji osuszyć plecy
Tak czy inaczej owych kilka lat naprawdę intensywnego użytkowania przekonało nas, że koszule Craghoppers Nosilife są warte zainteresowania i inwestycji – a za zaufanie odpłacą wieloletnią służbą, niesamowitą solidnością i wytrzymałością, komfortem, stylem i praktycznością. To produkt zdecydowanie wart polecenia :-)
Jeśli „klient w krawacie jest mniej awanturujący się” – jaki musi być górski turysta w koszuli z kołnierzykiem?
Autor: SOOV Autorzy